jeśli wybierzesz wolność
pozostanie
przyszło się pożegnać
spakować wspomnienia
jedenaście lat luźnych walizek
w jednej zmieściłam ciebie
nie ważyła dużo
drobne kościste dłonie
wyłupiaste oczy na kształt pomarańczy
sylwetka migocąca w tańcu
grymas twarzy
przykryty ironią
cynizm o skórce melona
usta, które pocałowałam jeden jedyny raz
o jeden za mało
przyszło się pożegnać
kiedy struga deszczu
powiedziała kocham
podczas snu nocy letniej
szukałam Cię znowu
dwunasty rok z rzędu
Shakespeare pisał najpiękniejsze
wyznania miłości
mam jedno tylko życzenie
przyjdź na moje urodziny
może w końcu
przyjdzie się pożegnać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz