niedziela, 19 października 2014

pod płaszczem liści


nadzieja obumiera pod płaszczem liści
ostatnia
nie przezimujesz  ze mną zimy

nie postawisz swojej kociej łapy
nie wbijesz we mnie pazura dla stabilności

nie umrzesz kiedy wyjdę
nie pokochasz na nowo

krzywda zbyt mocno boli
nigdy nie zapomnisz

i nawet jeśli pozamieniam 
wszystkie nie
na tak
zrobisz swoje

i nawet jeśli wypocę
wszystkie smutki
nie będę już dla Ciebie
całym niebem

jedynie czasem
wezmę Cię na spacer
ukoję Twoje dziecko
zabiorę na huśtawkę
zaśpiewam choć nie umiem

twój nakaz
"celebruj teraźniejszość"
zabieram ze sobą

i czasem ogrzeje się
Twoim ciepłem
wybacz, 
bez zgody

jeszcze tylko przetrwam
Twoje urodziny
i nadzieje przykryje 
pod płaszczem liści







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz