trzeciego o trzeciej
pozwoliłam Ci odejść
kiedy tramwaj mijał Twą postać
pod płaszczem
bólu opatulonego kapturem
trzeciego o trzeciej
żegnałam niespełnione nadzieje
niezaspokojone potrzeby
człowieka, którego pokochałam
trzeciego o trzeciej
w powietrzu unosiły się pyłki bylicy
kłuły i drapały moje serce
trzeciego o trzeciej
pozostał po tobie dym
niespełnionych oczekiwań
a przecież...
nic mi nie obiecałeś
człowieku, którego wysmażyłam
na ogniu potrzeb
trzeciego o trzeciej
patrzę na zegarek
mijany tramwaj
nawierzchnia zmieniająca
powierzchnię
trzeciego o trzeciej
piątego o piątej
ósmego o ósmej
i znak nieskończoności
teraz
jedyne co trwa
kochanie i żal
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz