"Jedynym człowiekiem, który zachowywał się rozsądnie był mój krawiec. Za każdym razem, gdy mnie widział, zdejmował miarę, podczas gdy inni podchodzili do mnie stale ze starymi miarkami mając nadzieję, że wciąż do nich pasuję". Bernard Show
niedziela, 25 lipca 2010
droga
ostatnio dużo podróżuje. samochód stał się moją ostoją i oknem na świat. noga daje popalić, ostrymi szarpnięciami dręczy moje sumienie. a przecież jak dotąd dbałam o nią jak umiałam najlepiej a jednak...
za dwa miesiące czeka mnie ostatnia trzecia już operacja kolana, potem żmudny proces rehabilitacji i powrót do całkowitej sprawności, najważniejsze by obyło się bez bólu, bo choć zakorzeniony tak bardzo we mnie jednak jest uciążliwym kompanem ostatniego półtora roku.
dziś kolejny wyjazd tym razem bieszczadzkie połoniny przywitają mnie uśmiechem i otworzą drzwi nieznanego. lubię witać nowe i mrugać okiem do mijającego, dziękować doświadczeniu i żyć by niczego nie żałować :)
sobota, 24 lipca 2010
biel
co mi tam
piątek, 23 lipca 2010
środa, 21 lipca 2010
sposób
wtorek, 20 lipca 2010
niedziela, 18 lipca 2010
one
piątek, 16 lipca 2010
po
krajobraz po bitwie zastał mnie 20 lat później...
obumarłe jezioro
tłuste mulaste dno
zabłocony z wyrzuconymi resztkami człowieczeństwa nad rożnowski brzeg
natura pokazała swe oblicze
po majowej powodzi ówczesnego roku
świat stanął do góry nogami
lata świetności dawno tu za nami
szkoda..
ważne, by w tej przestrzeni umieć odnajdywać siebie
i mimo wszystko tworzyć na nowo piękno istnienia
czwartek, 15 lipca 2010
prześwit
nad rożnowskim jeziorem w głąb brzegu
wiatr kołysał spojrzenia
a fale wyobrażeń rozbijały niespełnione aureole miłości
czas płynął inaczej,
dzień dłużył w nieskończoność
każda godzina wypełniona nowym blaskiem wschodząco zachodzącego słońca
za czasów dzieciństwa pełno tu było świetności
niczym małpia wyspa pełna tajemniczości i aury nieznanego
co pozostało z tamtych lat...
"pepsi" symbol dobrobytu dzisiaj o innym smaku
"dmuchane materace" bujające ciężar ciał
"piach" inaczej palący nagość stóp
cała reszta
...
idealizm marzeń pragnących zewu spełnienia
ja, inaczej patrząca na świat
prześwit pozostałości z dawnych lat
czwartek, 8 lipca 2010
DLaA
wtorek, 6 lipca 2010
gertuda i alojzy
Gertruda S...., urodzona 1941.10.15
zamieszkała oś .......79, Kraków Nowa Huta
Rozpoznanie; endoproteza, lat 21, produkt polski
zalecenia; ponowna kontrol przed upływem dwóch lat
wskazania; rejestracja do kontroli- obecnie
Alojzy S...., dane nie znane
Gertruda powiada o nim materiał przed wojenny.
są pradziadkami
obydwoje zadbani, pachnący
schludnie ubrani, odprasowani
normalni.
on z wąsem zaczesanym ku dołowi jak gdyby miał sprawić ostrość jego twarzy
ona bez
oglądałam ich twarze,
kąciki ust zarysowane w akcie spełnienia
dobrobytu, szczęścia w pożyciu małżeńskim i społecznym
powiedziałam im, że wyglądają na szczęśliwych i spełnionych
miło się patrzy na takich ludzi...
kibicują Niemcom w Mistrzostwach Świata piłki nożnej w RPA
głosowali za Komorowskim
nie boją się nowych wyzwań, jasno patrzą w przyszłość
tylko Ona przez moment stwierdziła, że żałuje,
bo
gdyby 21 lat temu założyła sobie niemiecką endoprotezę
dziś nie musiałaby rejestrować się za dwa lata
niefikcyjna nasza rzeczywistość...
poznałam ich w kolejce oczekujących na wezwanie pielęgniarki osy
w poradni ortopedyczno- urazowej szpitala Stefana Żeromskiego
już na długo zapamiętam ich obraz
oraz miłość tlącą się w każdym geście i triumfu spełnienia
przywrócili we mnie wiarę
wiarę szczęśliwej ziemskiej miłości
niedziela, 4 lipca 2010
młoda
często patrząc na tą energię i wolę życia widzę siebie
to cieszy i napawa optymizmem,
może tak trochę zaspokojona zostaje moja próżność ...
siostrzenica Annika lat 11 wspina się niczym pędząca Antylopa
nie groźne jej wrogie zazdrosne oczy gapiów
i powściągliwe dogadywania rywali
to jest to !!
moja krew, wspólne geny
i ta uroda, która nawet z wiekiem nie mija ;)
głos
prezydent
Subskrybuj:
Posty (Atom)