podczas ósmego Festiwalu Górskiego po raz ostatni występował jako zaproszona "gwiazda", dzieląc się wspomnieniami na które składały się sukcesy, porażki, łzy radości i rozpaczy po utraconych w Górach Przyjaciołach.
Piotr Pustelnik, bo o nim mowa jako trzeci himalaista obok Jurka Kukuczki i Krzysztofa Wielickiego zdobył koronę Himalajów czyli wszystkie z czternastu ośmiotysięczników.
Na pożegnanie wręczył Kindze Baranowskiej jako przedstawicielce młodego pokolenia himalaistów zegarek by zawsze szczęśliwie i na długie, długie lata w Górach i po za nimi odmierzał jej czas.
Ostatnie dwie minuty swojego pokazu przemilczał bowiem emocje i uczucia nie pozwoliły wymówić słowa.
Ludzie na stojąco w ciszy długo oklaskiwali człowieka, któremu udało się w życiu.
Nie znam go osobiście, przez lata obserwowałam jego wolę walki czytając artykuły w których trafnie jak dla mnie określał psychikę człowieka w dążeniu do górskiej doskonałości.
Wzruszona wypowiedzią i zakończeniem kariery Piotra Pustelnika zrobiłam tylko niewyraźne jego zdjęcie, wyraźniejsza wyszła Annapurna, którą po 6 latach zmagań udało mu się zdobyć wraz z Kingą Baranowską w kwietniu br.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz