sobota, 10 kwietnia 2010

10 04 2010

to nie zbieg okoliczności
to wołanie z zaświatów
by cały świat usłyszał
Katyń
70 lat

96 poległych złożyło swoją ofiarę…
w lesie pod sosnami puste krzesła, biało czerwone chorągwie,
w sejmowych ławach blaszane tabliczki z numerami miejsc zmarłych,
na krakowskim przedmieściu tysiące zniczy, kwiatów, spontanicznych rysunków,
bólu wymieszanego z żalem, niedowierzeń, absurdu, zaprzeczeń,…

Kościół, msza w intencji zmarłych w katastrofie lotniczej rozpoczęła się wesołym i głośnym alleluja, jakby wszyscy i każdy z osobna miał usłyszeć dzisiejsze wołanie..
zamknęłam oczy , zacisnęłam powieki…,
widziałam unoszące się dusze poległych,
wznosiły się wysoko coraz wyżej zasilając anielskie orszaki,
stając jeden obok drugiego, każdy był równy, uśmiechnięty, tak samo przyodziany śpiewał błogie alleluja…
w tej nie ograniczonej przestrzeni królestwa niebieskiego nie było żadnego przepychu,
panowała nieograniczona szczęśliwość, harmonia, zgoda…

wierzę w życie wieczne i „ich” przebytą drogę ku jasności,

i kiedy obudzę się następnego dnia może jaśniej będzie mi ogarniać pewne rzeczy
i nie pytać Boga dlaczego…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz