NORMALNEGO 2011
I NIECHAJ SIĘ DARZY JAK MOŻE
ZDROWIE !!
DO MIŁEGO ZA ROK :-)
zapełniły się stoki, małe ludki pędzące przed siebie nie zważają na nic uwagi, pędzą bez strachu z beztroską radością. takie małe ludki- troliki (nazywam tak dzieci między 4 a 7 rokiem życia) zajechały mi drogę 25 stycznia 2009. trole załatwiły mi nogę i niemożność jakiejkolwiek aktywności fizycznej na trzy lata, bowiem dopiero za rok będę mogła znów poczuć wiatr we włosach pozostawiając swój ślad w górskich bezdrożach czy stokach narciarskich...
braki kompensuje jazdą kolejką linową na górę i cieszę się z faktu, że kolejne ważne dla mnie Istoty uczą się jeździć.
zawsze staram się dostrzegać te dobrą stronę życia.
za rok wyruszymy już razem...
za rok...
w telefonicznym śnie
rysunek wiatru
jakieś barwy,
kolory tęczy zostawiające za sobą łunę światła,
czy to wiatr ?
wiatr, który mówi ?
to ten co maluje słowem...
szukałam w telefonie
owego obrazu,
ale
nic po nim nie pozostało
myślę sobie
sen był to czy jawa ?
są zapachy, których nigdy żadne inne nie zastąpią
bowiem kojarzą nam się z czymś bezpiecznym , szczęśliwym, beztroskim,
czymś czego nie da się wymazać z pamięci i żadne cuda świata nie pomogą.
zapachy świątecznych wypieków,
przepisów ciast przekazywanych z pokolenia na pokolenie,
pielęgnowanych w rodzinnym rytuale..
chodzę do kuchni
i podkradam
niczym za młodu
ciastka z babcinego przepisu.
nigdy nie zapominam ich smaku,
zapachu
kruchego
ciasta przełożonego dżemem.
do ucha szepnęłam aniołowi
by nie zdradził-
ile ich już skradłam
po latach na nowo odkrywam magię szachów,
poruszające się figury niczym w życiu odnajdują drogę.
spotykają pomocników, napotykają wrogów
walczą, cofają, zakładają bezradnie ręce, by
wcześniej czy później osiągnąć założony cel,
pat czy mat ... ?
jak już każdy sobie sam w życiu układa.
z nauki szachów wyniosłam jedną ważną zasadę- jeśli jesteś atakowany nie broń się tylko walcz ...
podczas ósmego Festiwalu Górskiego po raz ostatni występował jako zaproszona "gwiazda", dzieląc się wspomnieniami na które składały się sukcesy, porażki, łzy radości i rozpaczy po utraconych w Górach Przyjaciołach.
Piotr Pustelnik, bo o nim mowa jako trzeci himalaista obok Jurka Kukuczki i Krzysztofa Wielickiego zdobył koronę Himalajów czyli wszystkie z czternastu ośmiotysięczników.
Na pożegnanie wręczył Kindze Baranowskiej jako przedstawicielce młodego pokolenia himalaistów zegarek by zawsze szczęśliwie i na długie, długie lata w Górach i po za nimi odmierzał jej czas.
Ostatnie dwie minuty swojego pokazu przemilczał bowiem emocje i uczucia nie pozwoliły wymówić słowa.
Ludzie na stojąco w ciszy długo oklaskiwali człowieka, któremu udało się w życiu.
Nie znam go osobiście, przez lata obserwowałam jego wolę walki czytając artykuły w których trafnie jak dla mnie określał psychikę człowieka w dążeniu do górskiej doskonałości.
Wzruszona wypowiedzią i zakończeniem kariery Piotra Pustelnika zrobiłam tylko niewyraźne jego zdjęcie, wyraźniejsza wyszła Annapurna, którą po 6 latach zmagań udało mu się zdobyć wraz z Kingą Baranowską w kwietniu br.
dobra znajoma stanęła w końcu na głowie
w ten sposób uzyskała kolejny stopień wtajemniczenia jogi
ma teraz świat do góry nogami :)
zaczęłam jeść ciemny pełnoziarnisty chleb
słonecznik i orzechy w nim są wyśmienite
na zewnątrz biel puchu
zmysły się radują
przytulny domowy wieczór
człowiek w przeczytanej przeze mnie opowiesci boryka się z uczuciem,
które go jeszcze nie przerosło,
ale robi wszystko by tak się stało
Putin straszy bronią nuklearną
korea północa pokazuje swą ułomność poprzez władze
a kazimiera szczuka wygłasza słuszne poglądy na temat używania prezerwatyw
dziś światowy dzień walki z aids
w krakowie można darmowo zrobić test na hiv
moja jedna kula pomaga w drodze ku normalnemu życiu
noga nabiera masy mięśniowej i niebawem
wyruszymy gdzieś razem
na facebooku trwa dobra akcja
wystarczy kliknąć na psiaka ze schroniska,
którego chce się nakarmić
wystarczy
chcieć przeczytać...
a na zewnątrz bałwan
taki jak na zdjęciu :))
miły pierwszy grudniowy dzień