czwartek, 24 listopada 2011

listopadowa pora


przychodzi czas w którym drzewa stają się nagie odsłaniając swoje wnętrza.
nie wiem czy się wstydzą, może lubieżnie prowokują nadając znaczenie swojemu istnieniu.

w listopadowej porze ludzie podobnie do drzew odkrywają siebie.
wyrażając emocje wychodzą ze sfery komfortu, ryzykując świadomie wkraczają w świat paniki.
próbując nazywać uczucia odchodzą, przychodzą, mijają się w niewyrażonych uczuciach za którymi stoją niezaspokojone potrzeby.
nastają kryzysy, powstaje twórcza pustka w której tylko sięgnąć po nowe możliwości.
niektórzy wracają, nieliczni odchodzą, jeszcze inni wciąż poszukują swojego znaczenia.
spotykam ich na co dzień, stanowią część mojego sensu istnienia.

spotykam Ciebie i jestem, by łatwiej było nam przeczekać, zrobić krok w tył i pójść dalej.

w grudniowej porze już otwierają się nowe drzwi i klamka wskazuje północ.

pomiędzy...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz