poniedziałek, 11 października 2010

ostatnio popisuje z nudów

zapukała do mnie, sapiąc i dysząc jakby płuca nie ogarniały zimnego powiewu nordyckiego wiatru.
kto tam? zapytałam patrząc na liliowo karmazynowy zegarek wskazujący złowrogą porę nocnych duchów
wpuść mnie nie pożałujesz przynoszę wieści, które wskażą Ci drogę, zamkną usta i ... nie mogę powiedzieć, wpuść proszę!
któż to może być, jakie wieści chce przekazać o tej porze w tym zakątku ziemi i dlaczego akurat mnie?

waliła szarpiąc klamkę, jęcząc w skowycie jakby całe plemię zdziczałych psów miało zamiar odgryźć jej ogromną część posiadanego ciała.

wpuść słyszysz ! musisz mnie wpuścić!!

cholera jasna a jeśli to stojąca z kosą śmierć przyszła po mnie?

natłok słyszanych wrzasków spowolnił myślenie, chaos i bicie serca nie pozwalał opanować lęku towarzyszącego od momentu wybicia północy.
morze kwiczało jak oszalałe świstem niosąc ze sobą potargane strzępy zbuntowanych fal.

Do diabła! za dużo czytam a wyobraźnia czyni ze mną co chcę, puszczając wodze fantazji i cudów umysłu. Cóż za wymysły, jaka śmierć !

Moment, muszę się ubrać, zaraz pani otworzę.

Fale ucichły a psy chyba odgryzły język, bowiem nastała przerażająca cisza, taka sama kiedy zasypiając słyszy się tylko ten świst własnego oddechu obok drugiego ucha…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz