czwartek, 28 października 2010

wspomnienie

dusze latające nad Górami
pozostawiają po sobie prześwit,
który wstaje z poranną mgłą niosąc ze sobą Widmo Brockenu
zatopiona w ścianach skalnych poszukam wiatru
wznoszącego je do nieba



"cisza" to film o licealistach z Tych którzy zginęli w lawinie pod Rysami.
nie mogę przejść obojętnie wobec tego co w związku z tym czuje i widzę.
pracując kilka sezonów w schronisku nad Morskim Okiem moje wędrówki po Górach stały się codziennością, pasją i radością życia. wiele razy czekając na turystów niedzielnych i tych pokornych szanujących górski majestat widziałam i czułam siłę natury gór...
migające światełka w ścianach skalnych Mięguszowieckiego szczytu, Mnicha, Żabich niżnich czy Kazalnicy nauczyły patrzeć inaczej i czekać na wracających.
pamiętam łóżko w jednym ze schroniskowych pokoi na którym ktoś położył czerwoną różę, dwudziestojednoletni wspinacz już do niego nie wrócił, do dziś czuje zapach tamtej jesieni gdy patrząc z okna na północną ścianę Mnicha widziałam spokój...zgasło jego światło.
nie znałam tyskich licealistów widziałam tylko pozostawione ku ich pamięci świeczki i znicze pod krzyżem nad czarnym stawem pod rysami.
sama biegałam paląc je tuliłam się w mroku ciszy ,
podziwiałam złudną mgłę nad Rysami,
paliłam również w drodze na Żabie (Aga pamiętam),
przy Mnichu,
w drodze na Szpiglasowy Wierch i wiele innych...

kłaniając się nisko Górom zawsze będę je palić i pamiętać...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz