dusze latające nad Górami
pozostawiają po sobie prześwit,
który wstaje z poranną mgłą niosąc ze sobą Widmo Brockenu
zatopiona w ścianach skalnych poszukam wiatru
wznoszącego je do nieba
"cisza" to film o licealistach z Tych którzy zginęli w lawinie pod Rysami.
nie mogę przejść obojętnie wobec tego co w związku z tym czuje i widzę.
pracując kilka sezonów w schronisku nad Morskim Okiem moje wędrówki po Górach stały się codziennością, pasją i radością życia. wiele razy czekając na turystów niedzielnych i tych pokornych szanujących górski majestat widziałam i czułam siłę natury gór...
migające światełka w ścianach skalnych Mięguszowieckiego szczytu, Mnicha, Żabich niżnich czy Kazalnicy nauczyły patrzeć inaczej i czekać na wracających.
pamiętam łóżko w jednym ze schroniskowych pokoi na którym ktoś położył czerwoną różę, dwudziestojednoletni wspinacz już do niego nie wrócił, do dziś czuje zapach tamtej jesieni gdy patrząc z okna na północną ścianę Mnicha widziałam spokój...zgasło jego światło.
nie znałam tyskich licealistów widziałam tylko pozostawione ku ich pamięci świeczki i znicze pod krzyżem nad czarnym stawem pod rysami.
sama biegałam paląc je tuliłam się w mroku ciszy ,
podziwiałam złudną mgłę nad Rysami,
paliłam również w drodze na Żabie (Aga pamiętam),
przy Mnichu,
w drodze na Szpiglasowy Wierch i wiele innych...
kłaniając się nisko Górom zawsze będę je palić i pamiętać...
"Jedynym człowiekiem, który zachowywał się rozsądnie był mój krawiec. Za każdym razem, gdy mnie widział, zdejmował miarę, podczas gdy inni podchodzili do mnie stale ze starymi miarkami mając nadzieję, że wciąż do nich pasuję". Bernard Show
czwartek, 28 października 2010
poniedziałek, 25 października 2010
kod Indian
kiedyś na kresach wschodnich pewna nieznajoma kobieta podeszła do mnie mówiąc
witaj Kałakodże, nie zrozumiałam co do mnie mówi, nieco zdziwiona odparła nie wiesz co mówię ? Kałakodże to Ty ! powinnaś znać swoich przodków i siebie ! Wysyłając mnie do biblioteki wytłumaczyła znaczenie imienia Kałakodże.
Kałakodże to wódz indiański a imię jego znaczy woda w górach.
Kobieta zniknęła i więcej jej nie widziałam, ale imię pozostało i blisko mi do niego wody, gór i Indian.
Poniżej zamieszczam
Kod etyczny Indian Północnoamerykańskich Kod etyczny Indian
1.Wstawaj wraz ze wschodem słońca aby się pomodlić. Módl się w samotności, módl się często. Wielki Duch będzie słuchał, jeśli tylko będziesz mówił.
2.Bądź tolerancyjny dla tych, którzy są zagubieni na swojej ścieżce. Ignorancja, zarozumiałość, gniew, zazdrość i chciwość wynikają z zagubienia duszy. Módl się o prowadzenie dla nich.
3.Poszukuj siebie i dla siebie. Nie pozwól innym tworzyć twojej ścieżki dla ciebie. To twoja droga i tylko twoja. Inna mogą iść z tobą, ale nie przejdą jej za ciebie.
4.Przyjmuj gości z szacunkiem. Daj im najlepsze jedzenie, najlepsze posłanie i traktuj z szacunkiem.
5.Nie bierz tego co nie twoje od innej osoby, społeczności czy natury. Nie zostało ci to podarowane, ani na to nie zapracowałeś, nie jest więc twoje.
6.Szanuj wszystko co istnieje – czy to ludzi czy rośliny.
7.Szanuj myśli innych ludzi, ich słowa i pragnienia. Nigdy nie przerywaj, nie kpij i niegrzecznie nie przedrzeźniaj. Pozwól każdemu wyrazić się na jego własny sposób.
8.Nigdy nie mów w zły sposób. Negatywna energia, którą wysyłasz we wszechświat powróci pomnożona do ciebie.
9.Wszyscy popełniają błędy. Wszystkie błędy da się wybaczyć.
10.Złe myśli powodują, że umysł, ciało i dusza chorują. Praktykuj optymizm.
11.Natura nie jest dla nas, jest częścią nas. Jest ona częścią twojej globalnej rodziny.
12.Dzieci są nasionami nas przyszłości. Posiej miłość w ich sercach i podlewaj mądrością i naukami życia. Kiedy rosną, daj im przestrzeń na ten wzrost.
13.Unikaj krzywdzenia serc innych. Trucizna bólu jaki zadałeś wróci do ciebie.
14.Zawsze bądź prawdomówny. Szczerość jest testem woli w tym wszechświecie.
15.Utrzymuj się w równowadze. Twój intelekt, duchowość, emocje i ciało – one wszystkie muszą być silne, czyste i zdrowe. Trenuj ciało by umocnić umysł. Rozwijaj ducha aby uzdrowić bolesne emocje.
16.Podejmij świadomą decyzję o tym kim chcesz być i jak reagować. Bądź odpowiedzialny za swoje własne czyny.
17.Respektuj prywatność i osobistą przestrzeń innych. Nie dotykaj własności innych – zwłaszcza świętych lub religijnych przedmiotów. Jest to zakazane.
18.Bądź prawdziwy w stosunku do siebie. Nie możesz pomagać innym, jeśli nie potrafisz pomóc sobie.
19.Szanuj wierzenia religijne innych. Nie nakłaniaj innych siłą aby podzielali twoje wierzenia.
20.Dziel się swoim szczęściem z innymi. Udzielaj się charytatywnie.
Tekst ukazał się w “Inter-Tribal Times” w październiku, 1994
witaj Kałakodże, nie zrozumiałam co do mnie mówi, nieco zdziwiona odparła nie wiesz co mówię ? Kałakodże to Ty ! powinnaś znać swoich przodków i siebie ! Wysyłając mnie do biblioteki wytłumaczyła znaczenie imienia Kałakodże.
Kałakodże to wódz indiański a imię jego znaczy woda w górach.
Kobieta zniknęła i więcej jej nie widziałam, ale imię pozostało i blisko mi do niego wody, gór i Indian.
Poniżej zamieszczam
Kod etyczny Indian Północnoamerykańskich Kod etyczny Indian
1.Wstawaj wraz ze wschodem słońca aby się pomodlić. Módl się w samotności, módl się często. Wielki Duch będzie słuchał, jeśli tylko będziesz mówił.
2.Bądź tolerancyjny dla tych, którzy są zagubieni na swojej ścieżce. Ignorancja, zarozumiałość, gniew, zazdrość i chciwość wynikają z zagubienia duszy. Módl się o prowadzenie dla nich.
3.Poszukuj siebie i dla siebie. Nie pozwól innym tworzyć twojej ścieżki dla ciebie. To twoja droga i tylko twoja. Inna mogą iść z tobą, ale nie przejdą jej za ciebie.
4.Przyjmuj gości z szacunkiem. Daj im najlepsze jedzenie, najlepsze posłanie i traktuj z szacunkiem.
5.Nie bierz tego co nie twoje od innej osoby, społeczności czy natury. Nie zostało ci to podarowane, ani na to nie zapracowałeś, nie jest więc twoje.
6.Szanuj wszystko co istnieje – czy to ludzi czy rośliny.
7.Szanuj myśli innych ludzi, ich słowa i pragnienia. Nigdy nie przerywaj, nie kpij i niegrzecznie nie przedrzeźniaj. Pozwól każdemu wyrazić się na jego własny sposób.
8.Nigdy nie mów w zły sposób. Negatywna energia, którą wysyłasz we wszechświat powróci pomnożona do ciebie.
9.Wszyscy popełniają błędy. Wszystkie błędy da się wybaczyć.
10.Złe myśli powodują, że umysł, ciało i dusza chorują. Praktykuj optymizm.
11.Natura nie jest dla nas, jest częścią nas. Jest ona częścią twojej globalnej rodziny.
12.Dzieci są nasionami nas przyszłości. Posiej miłość w ich sercach i podlewaj mądrością i naukami życia. Kiedy rosną, daj im przestrzeń na ten wzrost.
13.Unikaj krzywdzenia serc innych. Trucizna bólu jaki zadałeś wróci do ciebie.
14.Zawsze bądź prawdomówny. Szczerość jest testem woli w tym wszechświecie.
15.Utrzymuj się w równowadze. Twój intelekt, duchowość, emocje i ciało – one wszystkie muszą być silne, czyste i zdrowe. Trenuj ciało by umocnić umysł. Rozwijaj ducha aby uzdrowić bolesne emocje.
16.Podejmij świadomą decyzję o tym kim chcesz być i jak reagować. Bądź odpowiedzialny za swoje własne czyny.
17.Respektuj prywatność i osobistą przestrzeń innych. Nie dotykaj własności innych – zwłaszcza świętych lub religijnych przedmiotów. Jest to zakazane.
18.Bądź prawdziwy w stosunku do siebie. Nie możesz pomagać innym, jeśli nie potrafisz pomóc sobie.
19.Szanuj wierzenia religijne innych. Nie nakłaniaj innych siłą aby podzielali twoje wierzenia.
20.Dziel się swoim szczęściem z innymi. Udzielaj się charytatywnie.
Tekst ukazał się w “Inter-Tribal Times” w październiku, 1994
niedziela, 24 października 2010
liść
sobota, 23 października 2010
nocne pisanie
Jaka jest różnica między człowiekiem zakochanym a odrzuconym? Żadna bowiem ten i ten nic nie słyszy. Straszne.,
Ile razy byliście porzuceni bez szansy, nadziei, zmartwychwstania uczuć, bez dna w którym licho śpi gładząc do snu policzki wspomnień, każdemu z osobna nadając imię, symbol, mazę głuchoty.
Ile razy stojąc pewnie na ziemi, wypinając pierś, marszcząc w podziwie czoło słuchaliście odgłosu serca czekając na ukochaną istotę, którą wielbiliście nie rozumując szumu toczącej w was chemii.
Ile razy w przeciągu roku przestawaliście słyszeć?
Ile?
piątek, 22 października 2010
jazda
moja obecna jazda dotyczy krótkiej drogi
drogi do wyzdrowienia,
czasem napotkane przystanki i poznani ludzie
pokazują nieznane szlaki, różne drogowskazy,
mając wybór
słucham głosu serca i otwieram się na nowe.
często błądzę, któż nie błądzi
zawracam i uśmiecham się dziękując doświadczeniu.
ważne by świadomie dążyć do wyznaczonego celu.
nie ważne jak bardzo odległy
ile jest za ile przeciw niemu.
bezpiecznej drogi !
gdziekolwiek nas prowadzi
poniedziałek, 18 października 2010
sowy
z nudów siedzę i po nocach piszę
aż wyczerpię się bateria hp
ze mną inne sowy, oko im opada
jedna obraca się i mówi;
jesteśmy sowy wolno nam tak po nocach jak lumpy przy barze..
druga polejmy jeszcze a co
trzecia odchylając pióro głaszcze się po brodzie
najstarsza z rodu "jak się czuje pies"?
my sowy w oddali lecz razem ku sobie
śpiewamy sobie radosną pieśń
nim świt nas zastanie, nim śnieg przykryje nasz gałęzi brzeg
zdążymy śmiało wychylić
nim powali nas
dzban ojczystej wiśniówki tej
alleluja !! lalala
z dedykacją dla nocnych sów, a a i a :) z fb
aż wyczerpię się bateria hp
ze mną inne sowy, oko im opada
jedna obraca się i mówi;
jesteśmy sowy wolno nam tak po nocach jak lumpy przy barze..
druga polejmy jeszcze a co
trzecia odchylając pióro głaszcze się po brodzie
najstarsza z rodu "jak się czuje pies"?
my sowy w oddali lecz razem ku sobie
śpiewamy sobie radosną pieśń
nim świt nas zastanie, nim śnieg przykryje nasz gałęzi brzeg
zdążymy śmiało wychylić
nim powali nas
dzban ojczystej wiśniówki tej
alleluja !! lalala
z dedykacją dla nocnych sów, a a i a :) z fb
niedziela, 17 października 2010
scrabble
czas błogi w rozmyślenia i dywagacje czy "ra" to pierwiastek czy może odmiana boga "re"
a może jedno i drugie
tak czy siak codzienne pseudo kłótnie o pierwiastki umilają czas i jesienną szarość za oknem
scrabble wraz z doborowym towarzystwem oraz czekoladą milka Toffee Wholenut stanowią nierozłączny atrybut codzienności
lubię
poniedziałek, 11 października 2010
ostatnio popisuje z nudów
zapukała do mnie, sapiąc i dysząc jakby płuca nie ogarniały zimnego powiewu nordyckiego wiatru.
kto tam? zapytałam patrząc na liliowo karmazynowy zegarek wskazujący złowrogą porę nocnych duchów
wpuść mnie nie pożałujesz przynoszę wieści, które wskażą Ci drogę, zamkną usta i ... nie mogę powiedzieć, wpuść proszę!
któż to może być, jakie wieści chce przekazać o tej porze w tym zakątku ziemi i dlaczego akurat mnie?
waliła szarpiąc klamkę, jęcząc w skowycie jakby całe plemię zdziczałych psów miało zamiar odgryźć jej ogromną część posiadanego ciała.
wpuść słyszysz ! musisz mnie wpuścić!!
cholera jasna a jeśli to stojąca z kosą śmierć przyszła po mnie?
natłok słyszanych wrzasków spowolnił myślenie, chaos i bicie serca nie pozwalał opanować lęku towarzyszącego od momentu wybicia północy.
morze kwiczało jak oszalałe świstem niosąc ze sobą potargane strzępy zbuntowanych fal.
Do diabła! za dużo czytam a wyobraźnia czyni ze mną co chcę, puszczając wodze fantazji i cudów umysłu. Cóż za wymysły, jaka śmierć !
Moment, muszę się ubrać, zaraz pani otworzę.
Fale ucichły a psy chyba odgryzły język, bowiem nastała przerażająca cisza, taka sama kiedy zasypiając słyszy się tylko ten świst własnego oddechu obok drugiego ucha…
kto tam? zapytałam patrząc na liliowo karmazynowy zegarek wskazujący złowrogą porę nocnych duchów
wpuść mnie nie pożałujesz przynoszę wieści, które wskażą Ci drogę, zamkną usta i ... nie mogę powiedzieć, wpuść proszę!
któż to może być, jakie wieści chce przekazać o tej porze w tym zakątku ziemi i dlaczego akurat mnie?
waliła szarpiąc klamkę, jęcząc w skowycie jakby całe plemię zdziczałych psów miało zamiar odgryźć jej ogromną część posiadanego ciała.
wpuść słyszysz ! musisz mnie wpuścić!!
cholera jasna a jeśli to stojąca z kosą śmierć przyszła po mnie?
natłok słyszanych wrzasków spowolnił myślenie, chaos i bicie serca nie pozwalał opanować lęku towarzyszącego od momentu wybicia północy.
morze kwiczało jak oszalałe świstem niosąc ze sobą potargane strzępy zbuntowanych fal.
Do diabła! za dużo czytam a wyobraźnia czyni ze mną co chcę, puszczając wodze fantazji i cudów umysłu. Cóż za wymysły, jaka śmierć !
Moment, muszę się ubrać, zaraz pani otworzę.
Fale ucichły a psy chyba odgryzły język, bowiem nastała przerażająca cisza, taka sama kiedy zasypiając słyszy się tylko ten świst własnego oddechu obok drugiego ucha…
niedziela, 10 października 2010
'natchnienie mnie opuściło
gonię go i szukam
a ono
w swoją stronę
świat stoi otworem
wszystko jest do wzięcia
liść jesienny
orzech
połamany stół
czysta skała
i ten ślimak
co nie wie gdzie dalej'
'babie lato
nas opuszcza
jeszcze się wykrada
lata
zawija skrzydła
uśmiecha
i puszcza oko do słońca'
'boli mnie głowa,
ale to Twoja przestrzeń Twój pokój,
więc pal w nim dowoli
nie mogę zabronić,
chcę prosić z pozycji gościa leżącego obok wpatrzonego w Ciebie, gładzącego Twoją twarz, szorstkie silne ciało, doświadczone dłonie,
prosić o
niespopielenie duszy.
masz na sobie słuchawki,
białą pomiętą koszulę,
lubię Cię w niej i niebieskiej,
pracujesz a ja przypominam sobie strzępkiem wspomnień Twoją opowieść o nim.
poczekaj zapalę…'
gonię go i szukam
a ono
w swoją stronę
świat stoi otworem
wszystko jest do wzięcia
liść jesienny
orzech
połamany stół
czysta skała
i ten ślimak
co nie wie gdzie dalej'
'babie lato
nas opuszcza
jeszcze się wykrada
lata
zawija skrzydła
uśmiecha
i puszcza oko do słońca'
'boli mnie głowa,
ale to Twoja przestrzeń Twój pokój,
więc pal w nim dowoli
nie mogę zabronić,
chcę prosić z pozycji gościa leżącego obok wpatrzonego w Ciebie, gładzącego Twoją twarz, szorstkie silne ciało, doświadczone dłonie,
prosić o
niespopielenie duszy.
masz na sobie słuchawki,
białą pomiętą koszulę,
lubię Cię w niej i niebieskiej,
pracujesz a ja przypominam sobie strzępkiem wspomnień Twoją opowieść o nim.
poczekaj zapalę…'
sobota, 2 października 2010
przyjdzie pora
27 września 1978 roku o godzinie 12.10 przyszłam sobie na świat
doktor powiedział wtedy
"fajna duża dziewuszka"
miło :)
taka duża może nie urosłam,
ale mam duże serce i lubię siebie z wzajemnością
i
marzy mi się taka mała piękna Istota,
bo wiem, że jedyna bezinteresowana miłość na ziemi
to ta matczyna...
i na mnie przyjdzie pora :)
na zdjęciu Iza moja malutka kochana, córka przyjaciółki
kolano po
po operacyjne lewe me kolano ma się dobrze,
może dlatego, że mam zakaz jego obciążania od 6 do 8 tygodni,
potem z wolna wracanie do formy.
obecnie permanentnie ćwiczę co dwie trzy godziny,
potem dwudziesto minutowe chłodzenie
i tak mija dzień za dniem...
mam nadzieję, że to koniec zabiegów operacyjnych, znieczuleń, wstrzykiwania sobie zastrzyków przeciw zakrzepowych, bólu i wszelkiego rodzaju nie dogodnień, które towarzyszą mi od 25 stycznia 2009 roku.
wierzę, że już teraz będzie dobrze
a moje ciało nie doświadczy więcej niż dwóch widocznych i trzech ukrytych blizn na ciele...
Subskrybuj:
Posty (Atom)