Rzeczy, które robimy są kroplą w morzu potrzeb mówiącą o jego istnieniu i trwałości.
Wzruszenie ojca trzymającego na rękach syna z wrodzoną wadą serca, odliczanie dni do kolejnej operacji.
Błysk w ochach ludzi dających kawałek siebie, święcie wierzących, że pomoc drugiemu to coś co zamienia ponuraka w radosnego człowieka, choć na chwilę wracającego do korzeni.
Dziękuję, wypowiedziane przez trzyletniego Mateusza, czekającego w kolejce na normalne życie, którego brzmienie zapamiętam do końca życia.
Ogrom poświęceń, załatwiania, wydzwaniania, proszenia, tłumaczenia, na co, po co i właściwie dlaczego.
Zaangażowanie, którego cel jest samą w sobie radością, pomóc, po prostu pomóc z potrzeby serca.
Dziewczyny, z którymi przyjaźnie się od lat, znajome ze szkolnej ławy podstawówki Dorota i Kasia każda inna, które łączy skromność i potrzeba robienia dobrych rzeczy na rzecz innych, nie z obowiązku czy pokazania, że tak trzeba, tylko z potrzeby serca, stały się organizatorami charytatywnego koncertu, którego celem było zebranie pieniędzy na trzecią operację serca trzyletniego Mateuszka mieszkańca Bochni.
Impreza charytatywna stała się nie tylko symbolem sprawstwa niesienia pomocy, ale także pokazała, że różni ludzie z różnych światów, pokoleń, czy zawodów umieją zjednoczyć się razem, by pomóc w rytm muzyki, dźwięków bicia serc, strun z których wydobywa się pozytywna energia, moc i światło życia.
Kiedy wspominam i oczami duszy wracam do tamtego wydarzenia myślę sobie, że świat nie jest tylko piękny, jest jeszcze piękniejszy dzięki ludziom, którzy umieją go w taki sposób pokazać.
Dzięki dziewczyny, jesteście wielkie!!
<3
OdpowiedzUsuń