poniedziałek, 29 marca 2010

chieć




jak to nie można ?
jesli się chce to wszystko można...

tradycyjnie kiedy przyjeżdżają moje miłosci grywamy w nogę i w kosza,
mimo usztywnienia kończyny dolnej zagralismy.
z białego tronu nie co gorzej się rzuca, zdecydowanie wolę dwu takt, ale..

jesli chce się być,
spełniać, realizować pragnienia,
trzeba walczyć,
nawet jesli slepo trafia się do przysłowiowego kosza
wiekszosć ciebie krzyczy nie!
nie rób!
nie wolno!
to można,
bo jesli się bardzo chce...
to nie ma takiej siły,
która zabroni w danej chwili zrobić to czego domaga się reszta Ciebie...

niedziela, 28 marca 2010

AL






Przyjechały..
moje małe miłości, piękne jak zboża łan.
widzę w nich siebie, siedzących na drzewie, grających w piłkę
patrzących i szukających coraz to lepszych, nowych przygód.
śmieją się kwiląc, cieszą ze zwycięstw,
uczą smaku porażek,
nowych słów, znaczeń.
mamy sekrety, magiczne słowa i tylko nasze
jedno jedyne
wiem - ( NIE MOGĘ POWIEDZIEĆ).
słucham , podziwiam, słyszę
patrzę, widzę, dostrzegam.
tak wiele się z nimi uczę…
swobodny ich umysł jest wolny i świadomy siebie
nieograniczony grami umysłu zniewolonego szumem zdarzeń,
wszystko jest przejrzysto wolne i czyste,
jak w próżni do której biegnę każdego dnia…

moje małe wielkie miłości…,
tak bosko być ciocią,
po prostu Kamillą

sobota, 27 marca 2010

mam



dzis nie ujawnie tej pięknej kobiety w całosci,
za równe 6 miesięcy dzięki niej urodzę się po raz 32,
ma 59 lat, super kondycje, extra formę,
młodego ducha, figure ..
i kocha mnie bezinteresowną miłoscią
czego chcieć więcej
...
dzieki mam :)

pąk


zamiesciłam zdjęcie na facebooku
Ania dodała piękny opis

"To było tak: w ciemności nocy
Z gałązki wylazł żywy pączek.
Rozklejał się, ptakami kwiląc;
O świcie - westchnął. To był początek".

(Tuwim)

wstają






z dnia na dzień obserwuje naturę.
oglądam wstające pąki,
pajęczyny,
kołyszące się gałęzie,
zieleń,
błękit nieba.
z takimi widokami
radosniej człowiekowi na duchu

pra

kandydat z wąsem..

Komorowski wynikiem 68 do 31% wygrał prawybory PO z Radkiem Sikorskim.
mamy nowego prezydenta?

za 270 dni wszystko będzie jasne..

piątek, 26 marca 2010

knoty

wróciła do pustego domu.
zieleń, biel, żółć, błękit,
lampy z żarówkami,
stół, krzesła, 4 regały..
ten dom nie był pusty
ale…

kiedy się wchodzi ściąga buty, zdejmuje płaszcz
i nie ma osoby, którą się kocha, bo pociąg wraz z nią odjechał 4 godziny wcześniej..

co pozostaje?
...
rozrzucone płyty, wypalone knoty
książki, gazety, sterty łez.
porządkowanie przestrzeni,
zajmowanie sobą półek,
rozrzucone słowa,
niechlujne wyzwiska,
cisza w telefonie,
ulga, żal..

co potem?
zakupy, spacer, papieros
pierwsze pożegnanie

a…
w przestrzeni
droga krzyżowa ulicami miast.
dobiega mnie nawoływanie,
śpiewanie wiernych,
boleść, krzyk duszy,
pustka serca…

niebawem…
swoiste alleluja

...

czwartek, 25 marca 2010

M

napisała do mnie…

‘kochana czaruj tam czaruj - może co dla mnie wyczarujesz
może jakieś dobre przeczucia będziesz mieć dla mnie
swoje talenta uaktywnij dla mnie
no masz jakieś przeczucia, przemyślenia
reki dać nie mogę do wróżb
ale myśl o mnie ciepło
zaklinaj rzeczywistość żeby wszystko dobrze poszło’

pomyślałam,

ona - atrakcyjna, zgrabna, wrażliwa, mocna, ekstrawertycznie emocjonalna, awangardowo elegancka, często samotna, wysoko postawiona, nisko osadzona, dobra dziewczyna

on- żylasty, umięśniony, z kluczami na torsie, śrubami w kieszeni, uniformie granatowym, pachnący samochodowym smarem, pewnie nietuzinkowo przystojny

widzę,
jak siedzą pisząc do siebie nocami,
on ustępuje
ona się zmienia


Droga M ...
wysyłam dobre fluidy, zaklinam rzeczywistość,
zasługujesz na szczęście we dwoje

2012






w 2012 napewno zjem super karkówkę
i będzie istniał dobry swiat

wtorek, 23 marca 2010

on


między 2.00 a 3.30 zaczął swoją opowiesć.
słowa jego wybrzmiwały pod tweedowym niebem,..
jak mu to bosko, cudnie, wiosennie,..
jak jest zakochany, jak bardzo kocha,..
jak wszystko budzi się do życia,
kiełkuje, pachnie, tworzy.
jak bardzo pragnie żyć, dawać szczęscie innym,
dzielić radoscią, wiarą, szeptać, otwierać dziób i
...

jako pierwsze znane stworzenie na ziemi
najwczesniej i najpiekniej potrafi spiewać
nasladując przy tym inne ... a nawet plusk wody,
odlatuje ode mnie jesienią i wraca kiedy jeszcze panuje zima.
to jego slyszę wracajac o swicie.
on wraz z kompanami wyrządza najwięcej szkód w sadzie,
dla niego tworzone są strachy.


boże! jak dobrze, że nie jestem malkontentem!!
umiem dostrzegać piekno wokól mnie,
nawet kiedy nie moge spac, boli pooperacyjne kolano
a orteza ogranicza ruch,
moge słuchać i słyszeć..
dzisiejszej nocy zbudził mnie
mylony zbyt często z kosem
przyjaciel szpak...

poniedziałek, 22 marca 2010

kumpele



moje kumpele,
zawsze we dwie, jedna przy drugiej,
mają czerwone odblaskowe szkiełka,
spią przy mnie, pilnują snów
czasem rzucają,
często nieopacznie lecą.
nie odrózniam czy są niebieskie czy zielone
bardziej chyba akwamarynowo srebrne.
mają 1,20 cm długosci,
jedną zapełnioną dziurkę-
wszytkich dziewięć.
są ze mną od 8 marca,
skaczę z nimi, chodzę..
niebawem je oddam,
podziękuję za wspólne kroki,
podpore i wsparcie
dam sobie radę bez moich kul..

ogród





ogród, spędzam w nim czas między ćwiczeniami,
znajduje smaki jesieni i ubiegłego lata :)

niedziela, 21 marca 2010

ona



przyszła wczoraj, prawie każdy ją do siebie zapraszał,
nie musi dzwonić, pisać, po prostu jest, takie
prawo natury…
wiosna
dopiero dzisiaj poczułam jej zapach,
szkoda, że nie można go przesłać sms, listem, lub zamieścić na blogu,
ale od czego mamy zmysły 
między ćwiczeniami czas spędzam w ogrodzie, każde drzewo, krzak , wydeptana ścieżka
przypomina mi czasy mojego dzieciństwa.
15.15 trzęsły się drzewa, trawa bujała, wszystko tańczyło
deszcz pukał i stukał, wiatr opowiadał
lubię to…

sobota, 20 marca 2010

biegnąca

nieobce mi prawo karmy, więzy pokoleniowe, wolna wola, natura, twórczość, własna przyszłość- większość z tych zagadnień zawiera światowy bestseller Clarisy Pinkoli Estes ”Biegnąca z wilkami”
polecam

fragment;
„To ciekawe, że wilki, nie wiadomo jak chore, osaczone, osamotnione, przerażone czy opadłe z sił, nigdy nie tracą woli przetrwania. Wilczyca potrafi biec nawet ze złamaną łapą. Podchodzi do innych, szukając ratunku w stadzie. Choćby ostatkiem sił, przeczeka, przechytrzy, prześcignie i przetrwa wszystkie przeciwności losu. Da z siebie wszystko, by czerpać oddech za oddechem. Jeśli tak trzeba to dopóty będzie się wlokła jak kaczątko z baśni od miejsca do miejsca, dopóki nie znajdzie tego jednego, które ja uzdrowi i powoli rozkwitnąć.
Znakiem rozpoznawczym dzikiej natury jest zdolność przetrwania. Zawsze potrafi wytrwać. Nie jest to coś, co świadomie robimy, ale coś czym jesteśmy, naturalnie przyrodzona cecha. Jeśli nie możemy żyć pełnią życia, to dopóty egzystujemy, dopóki znowu nie będziemy mogły rozkwitać. Czy opuściła nas twórcza wyobraźnia, czy odrzuca nas kultura bądź religia, czy odpycha nas rodzina, grupa, czy ponosimy karę za jakieś decyzje, myśli i uczucia, ukryte dzikie życie trwa, a z nim trwamy i my. Dzika, pierwotna natura nie jest przyrodzona żadnej konkretnej grupie etnicznej. Tkwi głęboko w kobietach z Beninu, Kamerunu i Nowej Gwinei. Tkwi w kobietach Łotwy, Niderlandów i Sierra Leone. Żyje w kobietach gwatemalskich, haitańskich, polinezyjskich. W każdym kraju, w każdej rasie, religii, plemieniu, w każdym mieście, wiosce czy odległym przysiółku kobiety mają cos wspólnego- swoją Dziką Kobietę, swoją dziką duszę. Idą naprzód, wyczuwają swą dzikość i podążają za nią.
Jeśli tak trzeba, to kobieta namaluje błękitne niebo na murach więzienia. Jeśli spalą się nici, to uprzędzie nowe. Jeśli plony zniszczeją, to zasieje jeszcze raz. Narysuje drzwi, gdzie ich nie ma, otworzy je i przejdzie przez nie na nowe drogi nowego życia. Ponieważ dzika natura trwa i w końcu zwycięża, kobiety też nie giną i zwyciężają.
Kaczątko ostatkiem sił trzyma się życia. Było samotne, zziębnięte, skute lodem, nękane i ścigane; strzelano do niego, wyrzucano, głodzono, broniono wstępu; sięgnęło granicy życia i śmierci i nie wiedziało, co je jeszcze spotka. A teraz najważniejsza część opowieści: zbliża się wiosna, spieszy nowe życie, nastaje czas nowych możliwości, kolejnych prób. Najważniejsza rzecz to trzymać się i wciąż szukać, szukać twórczych dróg, szukać samotności, szukać czasu na bycie i działanie, szukać sensu istnienia; trzeba trwać, bo dzika natura daje obietnicę, że po zimie zawsze nadchodzi wiosna”.

moje



kreska na ścianie, wyprost i w górę, stopa wbita w ziemię udo zgniata gumową piłkę, podnoszenie kończyny w zgięciu - czas 15 sekund, pobudzanie mięśnia, przenoszenie ciężaru z jednej na drugą nogę przy zachowaniu wyprostu… to tylko nieliczne z jedenastu ćwiczeń z którymi zmagam się co 1,5 godziny, potem chłodzenia i znów wielokrotność powtórzeń tego samego…

nie można; dostać obłędu, spazmów, oszukiwać, mieć w d…, uciec od bólu

można; zagryźć zęby, ścisnąć powieki, liczyć powtórzenia, rozmawiać z nogą, wysyłać bodziec, uśmiechać się, podziwiać wzrost tkanki mięśniowej, machać stopą, przywyknąć do bólu

ból ma to do siebie, że z czasem przyzwyczajam się do niego, zakorzenia we mnie, jest moją nieodłączną częścią, został moim kolegą, akceptuje go takim jakim jest…
stopa jest boska i jest moim fetyszem…
tkanka mięśniowa sprawia, że mam co podziwiać…
uśmiecham się, bo lubię i chcę…
bodziec jest nieodłączny i będzie ze mną na wieki, amen…
rozmowy z nogą uczą i doświadczają…
bez natręctw mogę liczyć powtórzenia…
powieki od czasu do czasu trzeba zamknąć, też muszą odpoczywać…
zagryzam zęby, cóż trzeba z nimi coś robić…
muszę kończyć-
nie mogę dostać obłędu, bo go nie potrzebuję…
spazmy nie są dla mnie i lepiej by w ogóle nie istniały…
za dużo siebie naoszukiwałam by bez sensu robić to dalej…
d… to tak naprawdę brzydkie słowo…
uciekam do swoich priorytetów… z dnia na dzień ulegają zmianom, lubię ich nieprzewidywalność

czwartek, 18 marca 2010

biała

dostałam wiadomość
...
biała pani stoi za plecami
bliskiej osoby
puka jej do krwi
staram się
ale sama nie wierze wpisane słowa
….
zostawiam temat
przeganiam śmierć

trzy kropki w nieskończoność

ludzie z reguły boją się odrzucenia
zapominają też o miłości dla siebie
wybierając samotność
gryzą ściany
chcą jej spełnienia
a kiedy przychodzi, uciekają
męczą się w pogoni za nią
kiedy jest obok
brak im sił
zdecydowania, oddechu
nazywają to czasem karmicznym długiem
przeznaczeniem,
machając ręką
odrzucają marzenia, wiarę
wpadając w wir ….
……
nie będę kończyć,
zbyt wielu może odnaleźć w tym siebie

było

22.00 wzrok mój skupiony na tańcu w programie telewizyjnym
on dopytuje o co chodzi- zajęta nie odpowiadam
ona nie słyszy nic, nie dostrzega obrazów prócz układanych słów w scrabble

każdy zajęty sobą tym, co lubi najbardziej
idę do kuchni
22.07 nastawiam ... radio Kraków
bombonierka dziś z Twoim udziałem

22.11 nieśmiało cichym głosem mówię
... zaraz będzie w audycji radiowej
ona odrywając wzrok szepcze cicho - nie przeszkadzaj
on nie słyszy nic
- męski umysł rządzi się swoimi prawami
22.13 koniec reklam telewizyjnych, dla mnie koniec oglądania ulubionego programu
są ważniejsze rzeczy

TY

22.13 wracam do kuchni, trzeszczy radio
przykładam antenę, lepiej
22.15 punktualnie zaczyna się audycja
22.17 piosenka „...... ...”
22.18 zaczynasz mówić
I
...

choćby sam bóg zapukał
a anioł zstąpił na ziemi i sfrunął na balkon

kocham
dziękuje

23.04 pisze

rośliny

Dwa centymetry genotypu różni nas od roślin, reszta łańcucha jest zbieżna. Obojętne czy łańcuch ma 40, 70 czy 1,50 długości, tylko dwa centymetry w nim jest tym co różni nas od roślin.
Podobnie do nas rośliny podatne są na stres, czują zmiany temperatury, wilgotności. Poprzez rozbudowany system nerwowy bodźcami reagują na otaczający świat.
Jak i my doświadczają dzięki czemu mogą uodpornić się na wspomniany wcześniej stres. W odróżnieniu - nie myślą, co może czynić je szczęśliwszymi i bardziej odpornymi na marzenia senne, potęgę podświadomości, planowanie, wizualizacje, gry naszego umysłu..

środa, 17 marca 2010

aniołróżowyświęty



Pojechałam na 20 do Dominikanów, ławy świeciły jeszcze pustkami, mając
duży wybór nie zastanawiałam się długo przysiadłam obok samotnej Istoty, pomyślałam nie może być tak by w Kościele podczas mszy człowiek siedział sam. Kątem oka spoglądałam na Panią około 50tki z wyraźnie zaznaczonymi zmarszczkami wokół oczu, policzków, ust. Coś mnie do niej przyciągało..., przysunęłam się lekko zachowując przy tym osobistą odległość. Kiedy zaczęła nerwowo chrząkać pomyślałam - o nie! kolejny świr na mojej drodze i czemu znowu w Kościele? ! (dwa tygodnie temu stałam obok dwóch osób chorych psychicznie) poczułam lęk, "może ze mną coś nie tak skoro często ściągam osoby chore"..?
Wątpliwości szybko zostały rozwiane… wcześniej rozmawiałam z Bogiem, że mimo trudu zaczęłam, chce, wierzę, ufam…
Pani uśmiechała się szeroko, lawirując oczyma w kościelne sklepienie, ukosem zerkała w moim kierunku, po chwili pociągnęła mnie za rękaw bluzy wręczając obrazek "Jezu Ufam Tobie" .., poczułam zażenowanie... odruchowo podziękowałam i odwróciłam głowę.., nie chciałam patrzeć w jej stronę, uczucie zadowolenia zajął strach "lada moment zabije mnie opowieściami ze swojego życia" (często mnie to spotyka) nie ustępowała, tym razem podała różowy różaniec mówiąc „proszę”- popatrzyłam jej głęboko w oczy... nie widziałam w nich samotności, obłąkania, lecz szczęście, wiarę, miłość… „dziękuje a Pani ma” ? zapytałam „ja mam ale pomyślałam, że Pani jeszcze nie ma swojego, tylko trzeba go poświęcić”…

I tak zostałam z "Jezu Ufam Tobie" i różowym różańcem do poświęcenia...
Wychodząc życzyłam Pani szczęścia, samych dobrych chwil,
myślałam sobie to kolejny Anioł ...

Może na drodze życia spotykamy same Anioły tylko nie jesteśmy na tyle świadomi i otwarci by je zaakceptować i przyjąć…

otwierając się na nowe dwa tygodnie później dostałam kolejny różaniec, tym razem nie różowy, lekki, piękny drewniany, pochodził z Francji, był poświęcony...

relacje

czasami trzeba posunąć się do takich zabiegów kosmetycznych, aby-... właśnie aby co ? :D

OŚWIADCZENIE


Uprzedzona o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania zgodnie z art. 233 § 1 k.k., który brzmi: „Kto składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę podlega karze pozbawienia wolności do lat 3” /Dz. U. z 1997 r. Nr 88, poz. 553 z późn. zm./ oświadczam co następuje:

Świadoma wszelkich praw i obowiązków rządzących prawidłami relacji .........., oświadczam biorąc pełną odpowiedzialność za swoje słowa, czyny
i zamierzenia, iż uczynię wszelkie starania by to co piszę, mówię i przekazuje nie wyrządzało wszelakiej szkody na stan Twojego ducha i samopoczucia psychicznego. Jednakoż oświadczam iż dołożę wszelkich starań by z całą odpowiedzialnością człowieka
o wykształconym kośćcu moralnym nie mówić rzeczy, które nie mają pokrycia w realnej rzeczywistości, które wyrządzają krzywdę, tworzą dystans, rodzą frustrację, męczą
i pozbawiają poczucia bezpieczeństwa, stałości, sensu i normalności w kontakcie. Oświadczam ponadto, że nie będę tworzyć fikcji, oskarżać, czy wmawiać rzeczy, które są wytworem wyobraźni. Biorę pełną odpowiedzialność za napisane i wypowiedziane przeze mnie słowa.
Dzielę współodpowiedzialność za naszą relację.

kolory aut i ich właściciele

sama mam czarnego :D

Kolor srebrny - kierowca pragnący być postrzeganym jako osoba ciesząca się dostatkiem i prestiżem.
biały (biały) - oznaka indywidualizmu i zachłanności na życie.
szary - oznaka stałości charakteru, solidność.
niebieski - spokojni i łagodni kierowcy, przedkładający relacje międzyludzkie nad wartość pieniądza.
czarny - kierowcy chcący podkreślić swój autorytet w stosunku do innych użytkowników motoryzacji.
czerwony - osoby o płomiennym charakterze i z odrobiną szaleństwa, lubiące brać wszystkie sprawy w swoje ręce.
zielony - kierowca dbający o przestrzeganie przepisów, próbujący łagodzić nerwowe sytuacje.
żółty - kierowca nieobawiający się uwolnić drzemiącej w jego wnętrzu natury dziecka.
beżowy - kierowca towarzyski i pogodny.
złoty - kierowca pragnący wyrazić swoją niezależność


i ... jak ? :))

niedziela, 14 marca 2010

początek

początki są trudne albo takimi nam się wydają.. wyolbrzymiamy ich znaczenie, treść, imię, nadajemy im priorytet, szukamy najwłaściwszych dla nich dróg, zamykając szczelnie w skorupie własnego ego, zachcianek, potrzeb, próśb...
gdyby puścić je wolno?, pozwolić żyć własnym życiem, spokojnie poczekać na bieg zdarzeń, otworzyć oczy i przestać się o nie bać, co utracimy? co zyskamy? z czym zaczniemy lub przestaniemy walczyć?..
nie biegnijmy byle do przodu i byle szybko, byle, byle, byle...
dajmy sobie czas, dajmy im czas...
zaczynamy :)